Przyciski społecznościowe dostarczyły profilki.pl

poniedziałek, 8 czerwca 2015

Kolejna Randka nad Pogorią.



ODPALAJCIE DOBRĄ MUZĘ:





Dzień jak co dzień, dzień po dniu...
Wciąż się dzieje życia cud...

NIEDAWNO ZNÓW BYŁAM NAD POGORIĄ.
Umówiłam się z jednym chłopakiem

(piszę z nim, a poznałam go na Zaadoptuj).

To była kolejna randka, tym razem spędzona na sportowo :)



Graliśmy w badmintona. To było COŚ!



Woda była cudowna!
   




Pograj ze mną.............




Myślę, że spędzanie razem czasu z chłopakiem na świeżym powietrzu jest bardzo ważne dla zdrowia.

Najpierw poszliśmy na długi spacer nad Pogorię!

Potem chlapaliśmy się wodą!

Graliśmy długo razem w badmintona, zanurzeni w zbiorniku Pogoria III w Dąbrowie Górniczej.
Stojąc w ciemnej, mulistej wodzie szybko poczułam, że jestem jednością z całym śląskim ekosystemem. Poczułam, jak moimi żyłami zaczęła krążyć pogorska magia, wprowadzając mnie w stan chemicznej ekstazy! To było TO!


Przyłączyły się do nas zaciekawione grą małe dzieci.


Mój kolega uczył małego chłopczyka jak się serwuje.
Wnikliwie mu coś tłumaczył i pomagał dobrze odbić.
Jak myślicie - czy to oznacza, że będzie w przyszłości dobrym ojcem?
Ja myślę, że TAK!

Gdy znudziła nam się gra, poszliśmy karmić łabędzie.

- TAŚ TAŚ BIAŁY BYDLAKU!       - *CHAMS*




Bardzo lubię łabędzie. Uważam, że to cudowne zwierzęta - eleganckie, dostojne, piękne i majestatyczne, szczególnie gdy startują. Poza tym mają na wszystko wbite. Płyną bez celu, czasem podrapią się lub przeczeszą sobie dziobem lotki.

Ożywiają się tylko, gdy słyszą swoisty miękki plusk rzucanego jedzenia.
Oj, wtedy to nas lubią. I to jeszcze jak!


SUSZĘ SE STOPĘ, C'NIE?


Razem z łabędziami żyją też kaczki. Nie mają z nikim zatargów. Są łagodne i sympatyczne. Tworzą zwarty kolektyw, podrygują wesoło kuprami, gdy podpływają do chleba. Nie narzucają się. Czekają na niezjedzone ochłapy - na to, co zostawią im łabędzie. Łabędź - rekin chlebowego rynku. Gruba ryba na mieście.
Kaczki znają swoje miejsce. Gdy przychodzi pora karmienia, wycofują się na tyły.




Najgorsze są gołębie. Brudne, namolne, bezwstydne. Ciągle nienasycone.
Chcą więcej i więcej. Nie znają umiaru.
Prawdziwa mafia podniebnych karaluchów, Cyganów przestworzy.
Tym to nic nie daję. Niech się obejdą smakiem,
władcy parapetowego gówna.

Nie mają żadnych skrupułów, ni wstydu. - Co dla mnie przywiozłaś? - pyta niemo gołąb, przekręcając ciekawsko główkę, drepcząc niebezpiecznie blisko, coraz bliżej, wchodząc mi na stopy.

Nim się spostrzegam, jego kumple tworzą ciasny, zwarty krąg dookoła moich ścięgien Achillesa, gruchając i baunsując, patrząc mi w oczy tym ich gołębim thousand yard stare....



Ale nie, na mnie to nie działa. Karaluchów nie karmię, wolę łabędzie.
.

<3 <3 <3






I wracając do tematu...


Gdy nakarmiliśmy nasze skarby okazało się, że zaszło słońce i zrobiło się trochę zimno.
O nie! Było mi tak. Zapytałam się chłopaka czy też mu zimno. Dotknęłam lekko jego ręki.


a on:

- O BORZE SOSNOWY, JESTEŚ TAKA CIEPŁA! TY TO MUSISZ MIEĆ SOLIDNĄ PRZETWÓRNIĘ ENERGII W TEJ SWOJEJ WĄTROBIE.
ILE TWOJA WĄTROBA MOŻE WAŻYĆ? Z PIĘĆ KILO, MYŚLĘ. TAKI SOLIDNY, PODWÓJNY PŁAT, NICZYM OGROMNA, PODWÓJNA PIERŚ KURCZAKA, NAPĘCZNIAŁA,
CZERWONOBRUNATNA. CIĘŻKA OD ZASTAŁEGO, NIGDY NIESPALONEGO GLIKOGENU, STŁUSZCZONA OD TANIEGO ALKOHOLU, NARKOTYKÓW I NADUŻYWANIA GANGU ALBANII.
I TE SWOJE MECHAMILIONY KALORII SPOŻYWANYCH PRZEZ CIEBIE TE GIGANTYCZNE TŁOKI WCIĄŻ TŁOCZĄ I TŁOCZĄ, PRZETWARZAJĄ NA TE MECHA DŻULE ENERGII. I DLATEGO Z CIEBIE BIJE TAKI GORĄC. JAŁOWY GORĄC. TYLE ENERGII SIĘ MARNUJE. PO CO TYLE JESZ?
ZOBACZ, DZIECI W AZJI GŁODUJĄ, MARZNĄ, A TY TYLE JESZ I ENERGIĘ JAŁOWO WYSYŁASZ W KOSMOS, EMITUJESZ CIEPŁO JAK PEŁNEJ MOCY FARELKA NA DWORZE W LISTOPADOWĄ NOC, PRZECIEŻ TO NIE MA SENSU. WEŹ SIĘ ZASTANÓW NAD SOBĄ, TAKIE MARNOTRAWSTWO. JA SOBIE MYŚLĘ, ŻE....


Nagle szybko wyrwałam się z jego ręki i wskoczyłam do nadjeżdżającego 807.
Drzwi zatrzasnęły się, widocznie kierowca też słyszał ten monolog i był ze mną w komitywie. Posłałam mu pełne ulgi spojrzenie.
Uśmiechnął się do mnie, odsłaniając dziąsło w szczęce ze sporym stanem zapalnym i ubytkami próchniczymi w 21 i 22. Poleciłam mu pastę ELG[wycięto przez moderację bloga - nieopłacony produkt placement]. Udzieliłam mu też bezpłatnego instruktażu higieny jamy ustnej.
Podziękował mi i nawet nie chciał pieniędzy za bilet.



Wysiadłam w Katowicach i poszłam do domu.

Zrobiłam sobie dużą kanapkę z masłem i pomidorem i serem zmierzwionym? zwierzwionym? Z tym cienkim, fabrycznie potarganym. Poczułam się lepiej.


Tak przebiegła kolejna randka :)

 To bardzo dziwny chłopak, chociaż dzieci i łabędzie go lubią.

Jak myślicie, spotkać się z nim jeszcze?






niedziela, 7 czerwca 2015

Dlaczego tak smutno.



Witajcie, z tej strony ponownie Karolcia. 
Dzisiaj chciałabym napisać notkę z przemyśleniami odnośnie poznawania mężczyzn przez internet.
Zapraszam!


 

ODPOWIEDNI KLIMAT DZIĘKI ODPOWIEDNIEMU PODKŁADOWI - KLIK!




Każda z nas - wspaniałych, mądrych kobiet, którym NICZEGO NIE BRAKUJE (tak zawsze twierdziła o mnie moja babcia) grzebiąc w internetach i poznając na portalach różnych panów, kolegów, adoratorów, absztyfikantów - po pewnym czasie czuje intuicyjnie jeden, ujednolicony schemat...

Wiecie jak czasem się czuję? Jakby te wszystkie profile na portalach randkowych prowadziła jedna i ta sama osoba:

Podryw na podróżnika.




No i piszą do mnie. No piszą. Różni wspaniali mężczyźni, którzy chcą mnie poznać... 



"Bad boys, bad boys whatcha gonna do?
Whatcha gonna do when they come for you?"






Pan Alzheimer. Zaczął piękną przeklejką, a dalej zapomniał co robi i kim jest.
A ja siedziałam od osiemnastej i czekałam na dalszy ciąg...
Czekałam... i czekałam...



I nic nie przyszło.


 



Mam samochud, mam motor, możemy podrozować...
Bo życie tak proste jest...



DO ODSTRZAŁU. WYKONAĆ.



Panowie na Sympatii są bardzo wykwitni. Przedwojenne maniery i kultura, których pozazdrościłby sam Mieczysław Fogg.



Autentyczna fotografia zapoznawcza użytkownika Sympatii.







poniedziałek, 1 czerwca 2015

Adopcja faceta - krok po kroku






Cześć wszystkim, z tej strony Karolinka!

Dzisiaj opowiem Wam o ZaadoptujFaceta.pl - pozytywnie zakręconym portalu, gdzie rządzą wolne kobiety z koszykiem, a mężczyźni są tylko bezwolnymi towarami na półkach!

Zapraszam!


Portal na pierwszy rzut oka jawi się niczym profesjonalny sklep internetowy...
ZOOMUJ....



ZOOMUJ DALEJ....







ACH JEJ, WCHODZĘ W TO..!

LOGUJ...........


________________________________________________________________________________



No i JEST, założone konto!

Uzupełniam standardowe dane, takie jak wiek, lokalizacja, waga i wzrost.
Poruszam się niepewnie po naszym Zaadoptuj, jako że interfejs znacząco wyróżnia się na tle innych portali randkowych - nie tylko niecodziennym humorem i kreatywnością, co przede wszystkim samą ideą :) JESTEM W SKLEPIE!

I jestem klientką. Na głównej otwiera się przede mną uwaga, uwaga...


SPIS PRODUKTÓW REGIONALNYCH - mogę sobie przeglądać zdjęcia mężczyzn w mojej lokalizacji a jeśli któryś z panów zainteresuje mnie, wchodzę w jego profil...



Widzicie to co ja?
"ONPUSZYSTEJ" - czy mogłam lepiej trafić? Pikaczu, wybieram CIĘ!

 



Wchodzę zatem w profil tego Pana. I otwiera mi się ciekawie urządzona zakładka, pełna niespodzianek. Mam nadzieję, że do zrozumienia działania pomocna będzie moja infografika poniżej:

 

 

Przeglądam profile i mijają mi godziny. Cóż za urozmaicenie!
Ten szuka "umowy na czas nieokreślony" - czyli stały, poważny związek.

"Umowa na czas OKREŚLONY" z kolei w języku zaadoptuj to - mówiąc eufemistycznie - przyjaciele z korzyściami (do których potrzebny jest mebel, najczęściej z materacem) zaś najgorsza jest pięść między oczy, bez krygowania i udawania - umowa o DZIEŁO (jednonocna znajomość).

Umowy zlecenia w opcjach nie widziałam, ale znając brutalizm życia - zapewne również funkcjonuje, ale w podziemiu. Co by smutni panowie z US nie dotarli do ciężko zarobionych, nieopodatkowanych pieniędzy...


Tak czy siak, pamiętajcie - WYSTRZEGAJCIE SIĘ UMÓW ŚMIECIOWYCH!!!


Wracając do tematu...


Chyba znów moje próby wyjścia ze staropanieństwa spełzły na niczym, bo wszystko wskazuje na to, że Pan nie dodał mnie do koszyka, ale do KOSZA.

I co zrobię? No nic nie zrobię, GRAŻYNKO.

NIEPRZERWANIE SZUKAM DALEJ!!!


Po dłuższym czasie, zgarnięciu z półek dziesiątek samców do koszyka bez odpowiedzi i kilku jałowych rozmowach spod szyldu: "hej, skąd klikasz" mój mózg jest wymoczony w mentalnym rozpuszczalniku i zaczyna tracić konsystencję. Szukam ratunku.
Zamykam komputer, idę na spacer. Chyba nie mam szczęścia w te klocki -
To jeszcze nie mój czas!

 

 Idę sobie zrobić kakao.


sobota, 16 maja 2015

Sympatia.pl VS Sympatia Plus

Słyszeliście o randkowaniu na Sympatiach? Reklamują je w radiu po godzinie dwudziestej drugiej. Na pewno słyszeliście. My też. Zaciekawił nas fenomen popularności tych platform i dziś przybliżymy wam pokrótce, jak tam wygląda zabawa w podrywanie. Oczywiście mowa o Sympatii.pl flagowanej witryną Onet oraz Sympatii Plus, poszerzonej wersji swojej poprzedniczki. Mając konto na Sympatii, możemy liczyć na szybszą rejestrację w Sympatii Plus, ale szybszą nie znaczy szybką! Podczas rejestracji zaskakujące są przesadnie wnikliwe pytania. Jedno z nich szczególnie nas urzekło, a brzmi ono: „On po raz kolejny zostawił brudne skarpetki na stole w salonie. Jak reagujesz?”. To chyba coś w rodzaju psychotestu sprawdzającego skłonności do agresji w rodzinie. Rejestracja w podstawowej wersji Sympatii jest zdecydowanie prostsza i przyjemniejsza - bez konieczności zastanawiania się, jak reagujemy w sytuacjach kryzysowych, takich jak bielizna na stole. Natomiast równie nieprzyjemne są stawki za konto Premium. Nie ma nic za darmo. Sympatia.pl za miesiąc korzystania z serwisu w pełnej wersji życzy sobie niecałe 16 zł, a Sympatia Plus zawołała nam, bagatela, prawie 40 zł. Oczywiście im dłuższy okres, tym abonament jest niższy. Jeśli jednak dla danego użytkownika (na przykład Karoliny) abonament za telefon jest zbyt duży, żeby dodatkowo obarczać się opłatami za podrywanie, czy może liczyć na szybki flirt w wersji Standard? Niestety, jest to wówczas zagajanie dla cierpliwych. Darmowa wersja portalu pozwala na wysłanie jednej wiadomości dziennie, trzeba więc piętnaście razy się zastanowić, kto będzie tym szczęściarzem. To powrót do XVII wieku, kiedy na odpowiedź od ukochanego trzeba było grzecznie poczekać. Tydzień. Przykre okazuje się być również tzw. „obczajanie”, mając do dyspozycji funkcje wersji podstawowej. Sympatia Plus dopasowuje nas do potencjalnych partnerów, ale nie posiadając konta Premium, nie możemy zobaczyć żadnych szczegółów dopasowania. Bezczelnie zamazuje się ekran. Co więcej, narzuca nam powiązania i każe wybrać któregoś z 20 zaproponowanych kandydatów. Nie pozwala jednocześnie na przeglądanie dowolnych profili. Właściwie to na nic nam nie pozwala. Sympatia.pl wbrew pozorom wydaje się być bardziej liberalna i mniej snobistyczna. Oferuje nam wyszukiwanie interesujących nas osób, przeglądanie profili, a także, uwaga, porady dla singli, informacje o speed datingach oraz GRY I ZABAWY. Tak, to jest to, co skłoniło nas w stronę zwykłej Sympatii. Tam również otrzymujemy więcej wiadomości od mężczyzn, jednak nie możemy odwzajemnić ich zainteresowania - limit podrywu został na dziś wykorzystany. Koniec zabawy.


To co wolno, jak nic nie wolno? | Sympatia

Przynajmniej to sto uśmiechów | Sympatia Plus

Cóż, zdarza się. | Sympatia Plus

Zmarnowane "Hej, co tam?" | Sympatia

Ban na odpisywanie | Sympatia 

Przyda się, jak dostaniemy kosza | Sympatia

A niech to. | Sympatia Plus

wtorek, 5 maja 2015

Speed Dating - RELACJA ^^


Hejka wszystkim!
Przepraszam Was, że tak długo trwało pisanie nowego posta, ale oto powracam wraz z soczystą porcją nowości, które bezsprzecznie Was zaciekawią :D W tym poście opowiem Wam o swoich doświadczeniach ze Speed Datingiem czy jak kto woli, po polsku, SZYBKIMI RANDKAMI. Zapraszam. ^^



Szybkie Randki - co to jest?
  
W skrócie jest to zorganizowane przez wyspecjalizowane firmy spotkanie, w którym udział biorą wszyscy zainteresowani single, nie bojący się nowych doświadczeń. Najczęstsze widełki wiekowe konkretnych spotkań to 18-25 lub 25-30 lat, ale to nie reguła - organizowane są również Szybkie Randki dla osób starszych, czy też o większych  różnicach wieku. Natomiast cel Szybkich Randek jest zawsze jeden - możliwość niezobowiązującej rozmowy z każdą uczestniczącą osobą przeciwnej płci - które mogą, ale nie muszą prowadzić do czegoś więcej... :) Zabawa jest prosta. Osoby spotykają się w danej kawiarni, gdzie organizator wskazuje kobietom miejsca przy stolikach. Żadna z osób nie może podawać nikomu swoich namiarów - zna je tylko organizator. Randki z poszczególnymi kandydatami następują po kolei i trwają od 3 do 7 min. Sygnał dyskretnego dzwonka daje znak, by mężczyźni przesiadali się o jeden stolik dalej, do następnej kobiety. W trakcie randek każda osoba ma formularz, na której zaznacza imię oraz informację, czy dana osoba spodobała się, czy nie. Po skończonej zabawie podawane są wyniki. Jeśli zainteresowanie będzie obustronne i u zaznaczonej osoby również otrzymamy pozytywną notę, organizatorzy wymieniają nas kontaktami. Natomiast jeśli ktoś się spodobał i oceniliśmy go pozytywnie, ale z kolei on nas nikt nie zaznaczył - to nie otrzymujemy żadnych namiarów i odchodzimy z kwitkiem :D
Tak krótki czas randki ma szereg zalet. 
Przede wszystkim, już pierwsze wrażenie jest w stanie zaintrygować nas, bądź odstręczyć, a krótka wymiana zdań pozwala zadecydować, czy dany osobnik podoba się nam na tyle, by umówić się z nim jeszcze kiedyś, w przyszłości. Odpada również problem namolnych adoratorów, stalkerów i tym podobnych. Spontaniczna, lekka rozmowa nie obciąża nas zbytnio i nie marnuje czasu, ponieważ mamy świadomość, że nawet jeśli dany osobnik jest beznadziejnym nudziarzem bez przyszłości, to za chwilę rozlegnie się sygnał do przejścia kolejnej osoby o jeden stolik dalej, i uwolni nas od koszmaru niechcianego towarzystwa. 
Wadą jest na pewno to, że aby poznać kogoś ciekawego, często musimy przejść przez nudne spotkania, gdzie te kilka minut dłużą się niemiłosiernie i mamy poczucie zagięcia czasoprzestrzeni. Kogo możemy spotkać na Szybkich Randkach?
Tak jest, dobrze myślicie. Cały przekrój społeczny. Od dyrektora personalnego, którego pasją są podróże do Australii, do pomocnika kuchennego w kebabie, z przetłuszczonymi włosami i gęstymi włosami. W nosie. 

Na koniec, na pewno chcecie wiedzieć, jak poszły mi Szybkie Randki.
.
.
.
.
.
Tak jest, dobrze myślicie! Nikt mnie nie zaznaczył.
Jak myślicie, dlaczego? 
PISZCIE W KOMENTARZACH!!


Ps: Ja tam jestem pewna, że ich po prostu onieśmieliłam swoją inteligencją i błyskotliwością ostrego jak maczeta Cracovii umysłu.





sobota, 25 kwietnia 2015

Najpopularniejsza aplikacja randkowa

Rejestracja na Tindera, jak i samo korzystanie z niego, są dziecinnie proste. Nie trzeba przechodzić żadnych eliminacji wstępnych,  odpowiadać na setki pytań, ani tym bardziej za nic płacić. Jedyne wymagania to posiadanie konta na facebooku, działającego smartfona oraz dostępu do Internetu. 

Aby rozpocząć przygodę z Tinderem, należy  pobrać aplikację ze sklepu internetowego i zalogować się przez facebooka. Bez obaw, Tinder nie publikuje żadnych treści na prywatnej tablicy. Pobiera za to twoje zdjęcia, dane lokalizacji i informacje o zainteresowaniach, dzięki czemu będzie mógł wyszukać innych użytkowników Tindera  mieszkających  w twojej okolicy i posiadających zbliżone do twoich upodobania.  Tym sposobem już po niespełna pięciu minutach możesz rozpocząć zabawę…


Na ekranie smartfona wyświetlają ci się zdjęcia mieszkających w okolicy mężczyzn/ kobiet (nas oczywiście interesowali przedstawiciele płci brzydkiej). Jeśli ktoś przypadnie ci do gustu, przesuwasz w prawo, natomiast przesunięcie w lewo oznacza, że nie chcesz poznać tego użytkownika. Jeśli osoba, która ci się spodobała, również uzna cię za atrakcyjną/atrakcyjnego, wówczas możecie rozpocząć  rozmowę. 

Tinder jest zdecydowanie najpopularniejszą  apilkacją randkową. Korzysta z niej tak wiele osób, że każdy znajdzie tam coś dla siebie. Jeśli chodzi o mężczyzn,  mnóstwo tam „latino lowerów”, Zenków, Zbyszków oraz Typowych Seb, ale  na szczęście  nie brakuje tam również normalnych chłopaków oraz uwielbianych przez wszystkie dziewczyny drwali.



niedziela, 12 kwietnia 2015

Relacja z kolejnej randki!

Cześć Kochani!

Otóż udało się. Moje wojaże po portalach randkowych przyniosły mi kolejny ciekawy rezultat - mam za sobą kolejną randkę... tym razem udaną! Posiadając konto na stronie Zaadoptujfaceta.pl (notka o portalu już wkrótce) otrzymałam tzw. zauroczenie. Jest to swoisty sygnał od konkretnego faceta, że mój profil wpadł mu w oko i chciałby zacząć ze mną korespondencję. Oczywiście mając tam profil i będąc dziewczyną, dostaje się ich dziesiątki dziennie, ale tym razem postanowiłam je zaakceptować. Zaciekawiona weszłam na profil i szybko zaczęliśmy wirtualną rozmowę. Po kilku dniach umówiliśmy się na spotkanie. Pojechałam do Dąbrowy Górniczej z Katowic. Spóźniłam się dwie godziny, jednak spotkaliśmy się w umówionym miejscu.  Czekał na mnie z bukiecikiem kwiatów i czekoladkami... Och, to było coś! Tak dawno nie miałam w ustach kokosowych kulek Rafaello!Jako że pogoda była wyjątkowo ciepła, postanowiliśmy wybrać się nad Pogorię.
Słońce świeciło i pachniało prawdziwą wiosną, a woda w zbiorniku wesoło pluskała. Równie wesoło szeleściły rozrywane plastikowe powłoczki moich ukochanych pralin, gdy zdejmując opakowanie, połykałam je niemal w całości, niczym wygłodniały pies. Ale to nic! Chłopak okazał się wesołym, przyjemnym towarzyszem tego popołudnia. Niewiele pamiętam ze spotkania, bo chrupałam migdałowe serca kokosowych kulek, które gryzione, skutecznie zagłuszały mi w głowie wszystkie dźwięki dookoła... Wiem tylko, że umówiłam się na kolejne spotkanie!

Było super!





Pogoda nad Pogorią była wspaniała...






Łabędzie szybko podpływały do chleba

sobota, 4 kwietnia 2015

Portal dla wybranych

    Po nieudanej próbie znalezienia drugiej połówki dla Karoliny na portalu e-darling.com pod lupę wzięłyśmy kolejny:  beautifulpeople.com.  Niewątpliwym plusem jest szybka i prosta rejestracja, bez zbędnych pytań o pochodzenie etniczne albo ulubiony kolor. Jednak, jak się okazało,  nie wystarczy się zarejestrować, aby zacząć korzystać z portalu. Po wypełnieniu formularza rejestracyjnego nasz profil zostaje poddany ocenie innych użytkowników.  To oni decydują, czy jesteś wystarczająco „beautiful”.  Jeśli wynik głosowania jest pozytywny -  zostajesz członkiem wirtualnej społeczności pięknych ludzi, jeśli nie to odpadasz. Puste? Niesprawiedliwe? Zawsze znajdą się osoby,  którym się spodobasz i takie, którym Twój wygląd fizyczny nie przypadnie do gustu. Fotografie równie dobrze mogą zostać zmanipulowane i zretuszowane, a rzeczywistość okazać się inna.
A co Wy sądzicie o takich niecodziennych kryteriach doboru użytkowników portalu randkowego?




P.S.  To nieprawda, że tylko piękni ludzie są członkami portalu – sprawdziłyśmy :). 

środa, 1 kwietnia 2015

Pierwsze zetknięcie z portalami randkowymi już za nami.

Na początku sprawdziłyśmy portal e-darling.com.

Niestety wyniki naszej dogłębnej analizy poważnie nas zawiodły. Ale do rzeczy:

E-darling jest profesjonalną platformą randkową reklamowaną poprzez ogólnopolskie nośniki outdoorowe, telewizję oraz radio. Wyczerpująca, czasochłonna i przyprawiająca o drżenie rąk rejestracja prowadzi do rozczarowania. Okazuje się, że choć portal na swojej stronie głównej zachęca do bezpłatnego założenia konta, to korzystanie ze wszystkich funkcji strony okazuje się płatne, i to dość słono. Zablokowane zostają nawet takie właściwości jak odczytywanie i wysyłanie
 wiadomości.

Niestety nie możemy opowiedzieć wam o doświadczeniach randkowych po korzystaniu z e-darling, bo nie było nas na to stać.





czwartek, 26 marca 2015

O mnie :)




Cześć Kochani! 

     


        Nadszedł czas, by napisać coś o sobie. 

Nazywam się Karolina, jestem zwyczajną dziewczyną z małego miasta, kochającą zwierzęta - najbardziej chomiki i psy.
Odkąd tylko pamiętam, moim największym marzeniem było znaleźć chłopaka.... I to nie byle jakiego! Takiego, który byłby męski, szlachetny, odważny i zaskarbił sobie moje serce. Niestety, nigdy nie trafiłam na nikogo godnego uwagi. Owszem, chodziłam na randki. Byłam właściwie na wielu spotkaniach. Lecz zawsze pojawiał się moment gdy... no, właśnie. Niby było fajnie, niby okej, ale coś się psuło.... I romantyczny klimat szlag trafiał. Zaś niektóre randki okazały się totalnym koszmarem! Raz umówiłam się z chłopakiem poznanym przez portal zaadoptujfaceta.pl  Umówiliśmy się w centrum Katowic. W ustalonym miejscu zobaczyłam wysokiego, zabiedzonego chłopca, zupełnie niepodobnego do fotografii, którą mi przesłał. Miał nieumyte włosy i zrobił na mnie złe wrażenie. Co najgorsze, w ogóle mnie nie słuchał! Poszliśmy do knajpki, gdzie rozmowa w ogóle się nie kleiła. Kawa też mi nie smakowała... Czułam się okropnie i marzyłam o ucieczce....  Facet próbował mnie podrywać, w końcu zapytał, czy może usiąść blisko mnie... A ja bez zastanowienia odparłam: 


     - NIE!!!
 
Wkrótce opiszę wam jak poszły mi następne randki!


Całuski!


                                                      ____________________________________________         





      Hi  Guys!
      
     It is time  to write something about myself. My name is Karolina and I’m just a normal girl from a small town. I adore animals - especially hamsters and dogs. As far as I can remember I have always been dreaming about finding a perfect boy. Of course, he is supposed to be manly, generous and courageous. Only such a man can steal my heart. Unfortunately, I have never find someone like this.  Obviously, I have been going on dates. I was on few rendezvous, but there was always something that was going wrong. Some of my dates were huge disasters! Once I went out with a boy from a dating site. We met in the centre of Katowice, but instead of handsome man from a photography, which he had send me, I met a high, fragile boy! He had an oily hair and he made a really bad impression on me. What is more he didn’t even listen to me!We went to the cafe, but we didn’t have anything in common. And even the coffee was awful… I felt terrible and I could only thought about escape.The guy was trying to flirt with me, and finally he asked If he could have sit closer… But I answered Immediately:



     - NO!!! 


czwartek, 19 marca 2015

Jeśli jesteście ciekawi potyczek nieprzeciętnej kobiety z przeciętnymi sposobami poszukiwania jej drugiej połówki, zaglądajcie do nas.Rozprawimy się z tym, co mają do zaoferowania znane i mniej znane portale i aplikacje randkowe. Sprawdzimy, czy mogą one stanowić konkurencję dla tradycyjnych metod flirtu.Poznacie Karolinę - osobę nietuzinkową, barwną, zabawną i cieszącą się - wbrew pozorom - niemałym powodzeniem u płci brzydkiej. Opowiemy o niej i ona opowie o sobie. Choć nie polecamy traktować tego bloga poważnie. Ale jeśli komuś się powiedzie i dzięki naszym pomysłom znajdzie partnera / partnerkę - będziemy usatysfakcjonowane.
Zapraszamy do czytania!


If you are curious how an extraordinary girl faces ordinary ways of searching the big love, stay with us! We’ll check out what the most popular apps and webs can offer. Whether they manage to deal with all the standing recipes for a date? What’s more! You’ll meet Karolina – very unusual, amusing and especial person. And adorable, of course. We’re going to talk about her, and she’s going to talk about herself. Although we suggest not to take this blog literally and seriously, it will be pleasure to know there’s someone who enjoys our tips and makes them useful!
Have fun!